wtorek, 26 lipca 2011

dare to be fair

Aaron Osborn ma chyba czynienie dobra w genach bo jego rodzina prowadzi w Gwatemali sierociniec a on w 2007 roku razem ze swoją żoną natknął się na bezrobotnego uzdolnionego szewca i ten zainspiował go do założenia marki Osborn  specjalizującej się w ręcznie robionych butach. Dziś Osborn ma manufakturę w malowniczej wiosce w górach wulkanicznych w Gwatemali, gdzie oprócz tamtego szewca uczciwie zatrudnia 30 innych utalentowanych rzemieślników. Materiały do każdej  pary  są indywidualnie dobrane, ręcznie cięte i składane a gotowe dzieło podpisane przez osobę która je zrobiła. Ja się normalnie zakochałam ! ceny od 65 do 150$ do kupienia przez stronę








wtorek, 12 lipca 2011

all about beach


dzisiejszy post będzie długi i gorący...



Marka Jungle Gurl powstała z miłości do plażowania, podróżowania i matki ziemii.



Natalie Golonka założycielka i projektantka wyznaje ,że pierwsze bikini uszyła sobie kiedy okazało się ,że te w sklepach nie do końca pasują do jej figury i ekologicznych zapędów. Użyła do niego materiału vintage z ubrania przywiezionego z podróży.Kostium spodobał się koleżankom , te przekazały temat dalej i tak powstała pierwsza marka strojów plażowych na miarę. Wystarczy wejść na stronę , wybrać model, materiał vintage i podać dokładne wymiary. Cena ok 200$

Panowie też mogą  sobie uszyć wymarzone eko kąpielówki  na Curlee Bikini. Podobne ceny i system zamawiania.
Na stronie marki Surf Monk znajdziemy zdanie "wszyscy jesteśmy wyspami połączonymi przez oceany"zgadzam się z tym szkoda tylko, że moja leży tak daleko od słonecznego wybrzeża Malibu...

 Te piękne szlafroko bluzy  szyte są z mieszanki bambusa i bawełny organicznej w małej manufakturze w Los Angeles. Założyciele marki przyznają , że pomysł zaświtał po raz pierwszy 20 lat temu kiedy spędzali mnóstwo czasu na plażach w Malibu obserwując najlepszych surferów w akcji.
Myślę, że na naszym półwyspie Helskim, gdzie wiadomo z pogodą bywa różnie , takie surfmonki zrobiłyby furorę. Już teraz możecie kupić przez ich stronę  160 $ krótki lub 210 $ długi.



No a te torby to już czad absolutny gdyż wykonane są z żagli. Marka Wight Sails  przetwarza zużyte żagle w leżaki, parawany a nawet poduszki. Całośc made in Britain. Zajrzyjcie na ich stronę to zobaczycie sami wszystkie cudeńka.  Cena takiej torby to 40 funcików więc naprawdę przyzwoicie. Love it! 


Na koniec i na głowę proponuję wam mega stylowe prawdziwe Panamy wykonane z liści palm hodowanych zgodnie z poszanowaniem środowiska  w Ekwadorze.  
 Pachacuti jako pierwsza marka zdobyła certyfikat WFTO czyli world fair trade organization. Kupując taki kapelusz wspieramy jednocześnie ekwadorskie kobiety gdyż praca dla Pachacuti daje im sprawiedliwe wynagrodzenie i emeryturę a część dochodów przeznaczana jest na edukację dzieci.
Do kupienia już w Polsce na www.fairfashionstore.com  za ok.230 pln. 



                                                                      

sobota, 2 lipca 2011

step in a right direction

Co 3 lata na świecie znikają lasy tropikalne o powierzchni Polski. Na szczęście nie wszyscy mają to w nosie...
Banksy
Etnies jest twórcą i projektantem butów do jazdy na deskorolce dla snowborderów, bmxowców i surferów. Marka założona we Francji i przeniesiona do słonecznej Kalifornii od ponad 10 lat dba o środowisko wykorzystując przetworzony plastik z butelek i gumę z opon do produkcji butów. W tym roku poszła o krok dalej i postanowiła posadzić conajmniej 35 000 drzew na Kostaryce. Każda kupiona para modelu Jameson2eco równa się jedno posadzone drzewo. W Polsce do kupienia na www.spartoo.pl za ok 250zł.



Podobnie przedstawia się sprawa w przypadku francuskiej marki For Your Earth . Ich trampki są z organicznej bawełny z podeszwami z przetworzonej gumy lub kauczuku i za każdego buta obiecują zasadzić 1 drzewko. Bardzo mi się podoba ta filozofia plus stylistycznie są mega cool. Zobaczcie sami :D. Do kupienia w sklepie online za ok 60euro





piątek, 1 lipca 2011

dancing in the rain

Nie da się ukryć ,że do dzisiejszego posta zainspirował mnie deszcz i fakt ,że nie cierpię parasolek. Zresztą pchanie wózka i trzymanie parasolki wydaje się sportem ekstremalnym. Postanowiłam  więc zainwestować w fajny eko płaszcz przeciwdeszczowy...


Spudcoat to płaszcz z ziemniaków a dokładnie ze skrobii ziemniaczanej. Sprzedawany z nasionkami w komplecie  aby zakopać a raczej zasadzić je z płaszczem , kiedy nam się znudzi czy zużyje. Dostępny i w Polsce na www.ecogadget.pl za 60zł. Rewelacja! Dziecięce też są więc kupię na pewno.

  

 Tyvek to  polietylen bez spoiw, wypełniaczy i środków barwiących , niezwykłe połączenie cech papieru, folii oraz tworzywa sztucznego. Lekki , mocny, przeciwdeszczowy i oddychający. Nic więc dziwnego, że zainteresowała się nim artystka Marian Schoettle z Filadelfii i uczyniła go tematem swoich projektów które wystawia w galeriach i muzeach w Stanach i Europie. Mau to jeden z jej projektów polegający na robieniu ubrań z częściowo przetworzonego tyveku. Można  wysłać jej swoje odpady z tyveku a ona zrobi z nich kurtkę.Cena 320 $
 Można też zrobić sobie taki płaszcz z toreb z ikei, których każdy w dzisiejszych czasach ma kilka w domu. Instrukcje krok po kroku znalazłam na instructables.com . Moim zdaniem jest świetna bo kolorowa i  za darmo :D